Archiwum dla Wrzesień, 2011


Tytuł: Wrota Ahrimana

Autor: Tom i Nita Horn

Wydawnictwo: Bullet Books

Ilość stron:  416

Ocena 9/10

—————————————————–

Każdy z nas słyszał w swoim życiu jakieś teorie spiskowe(czy może jest jednak ktoś, kto żadnej nie słyszał w swoim życiu?). Większość z nas słysząc takowe puka się głowę i wyśmiewa je. Jednak czy nie ma czasem ziarnka prawdy w nich?

 „Tylko małe sekrety muszą być strzeżone. Wielkie są trzymane w tajemnicy dzięki niedowierzaniu opinii publicznej.”

 Marshall McLuhan

 Tom Horn specjalista transhumanizmu, transgenetyki oraz duchowości. Kluczowa postać w nowoczesnym tłumaczeniu proroctw biblijnych. Wraz ze swoją żoną postanowili napisać książkę, w której przedstawiają nam nieznany świat tajnych rządowych eksperymentów określanych stopniem „ponad ściśle tajne”.

Powieść zaczyna się od nocnej ucieczki głównego bohatera przed agentami rządowego ośrodku Montero. Ojciec Joeya wysoko postawiony wojskowy został niedawno brutalnie zamordowany. Bohater chcąc wyjaśnić okoliczności śmierci swego ojca, wraz ze znalezionym w sklepie rodziców dziwnym posążkiem udaje się do starego znajomego ojca i od tego momentu zaczynają się wszystkie jego problemy. Okazuje się ze posążek został kiedyś zabrany przez ojca bohatera z miejsca rozbicia statku przybyszów z Marsa. Joe zostaje wciągnięty w światy spisek mający na celu powołanie do życia antychrysta, wprowadzenie Nowego Porządku Świata, zagładę wielu ludzi oraz wywołanie apokalipsy.

„Wrota Ahrimana” są bardzo zróżnicowaną powieścią. Czego w niej nie znajdziemy mamy science fiction w postaci rozbitego statku UFO, nawiązanie do teorii strun i istnienia innych wymiarów świata. Również mamy tu sensację od pierwszych stron aż po ostatnie, znajdziemy także anioły, mitologię, odwołania do biblii i rozwinięcie niektórych biblijnych wydarzeń w ciekawy sposób, nawiązanie do wojen aniołów, ich ingerencji w nasz świat, antychrysta, Armagedon. Mamy tajne rządowe projekty określone „ponad ściśle tajne”, wiele teorii spiskowych, eksperymenty genetyczne, tworzenie chimer, hybryd i dla potwierdzenia, że nie wszytko jest fikcją literacką autorzy na początku każdego rozdziału umieścili fragmenty wypowiedzi polityków, fragmenty biblii oraz artykułów naukowych.

Mimo że akcja toczy się bardzo szybko to w czasie lektury nachodzą czytelnika pytania. Ile z tego jest prawdą, a ile fikcją? Zwłaszcza, że na początku książki zostajemy poinformowani, że nie wszytko jest fikcją literacką. Co ukrywają przed nami rządy tego świata? Ile prawdy jest we wszystkich teoriach spiskowych, jakie się powszechnie słyszy?

Na za kończenie napiszę tylko, że książka jest warta przeczytania, nawet, jeśli się uważa ze to wszystko to czysta fikcja to znajdziesz całkiem dobry kawałek literatury. Ale jeżeli wierzysz w teorie spiskowe to jest to pozycja obowiązkowa dla Ciebie.


Tytuł: Pech

Autor: Joanna Chmielewska

Wydawnictwo: Kobra

Ilość stron:  336

Ocena 4/10

————————————

Ostatnimi czasy czytałem parę recenzji książek pani Joanny Chmielewskiej. Były one bardzo pochlebne, dlatego też postanowiłem przy najbliższej okazji sięgnąć po jakąś jej publikację. Będąc w bibliotece oddać książkę, którą trochę dość długo zgłębiałem, postanowiłem wziąć coś właśnie wspomnianej autorki.

Mimo że znam chyba jak każdy z nas maksymę „Nie oceniaj książki po okładce”. To czasem trudno jest inaczej wybrać tytuł, jeśli nie ma się zbytniego rozeznania w danym autorze a nie ma akurat na półkach znanych sobie wysoko ocenianych tytułów, których też się zbyt wiele nie zna. A na domiar złego tytuły będące na półkach nie posiadają żadnych opisów na tylnej okładce, które nie raz pomagają w wyborze. Tak, więc głównie sugerując się okładką traf padł na „pech”.

Na fabułę powieści składają się głównie dwa wątki. Pierwszym jest morderstwo Dominika Dominika, znanego fotografika. Dominik zostaje zastrzelony w swoim gabinecie, do którego nigdy nikogo nie wpuszczał, który jest także twierdza nie do zdobycia. Drugim wątkiem jest historia Izy Brant, do której przylatuje rodzinna delegacja z Australii, która ma stwierdzić czy jest godna otrzymania części spadku. I jak za każdym razem rodzinnej wizyt prześladuje ją straszliwy pech.

„Pech” można by określić mianem komedio kryminału. Mamy tu morderstwo i poszukiwania sprawców prowadzone przez policję. Mamy też teoretycznie komedie. Dlaczego teoretycznie w czytanej prze ze mnie opinii znalazłem słowa:

Nie czytaj tej książki w tramwaju, w przychodni, przed rozmowa kwalifikacyjna ani w żadnym innym miejscu w którym mogliby cie posądzić o nierówności „podsufitowe”. nie powstrzymasz śmiechu :)”*

W moim przypadku na pewno gdybym czytał w jednym z tych miejsc nikt na pewno nie wziąłby mnie za gościa mającego nie równo pod sufitem. Chociaż po małym zastanowieniu nie mogę tego stwierdzić na 100%. Jeśli miałoby coś takiego miejsce na pewno nie byłoby to z sugerowanego przez autora cytatu powodu. A z samego faktu czytania;). Styl Chmielewskiej także zbytnio nie przypadł mi do gustu. Niestety w najbliższym czasie prawdopodobnie moja znajomość twórczości autorki „pecha” nie będzie miała okazji na polepszenie się.

———————————————————-

*maryna83(nakanapie.pl)